Ostatnio natknąłem się na informację o reaktywacji marki
„STARKA”. Z dawnych czasów pamiętam, że trunek był to całkiem dobry i miał swoich wiernych fanów.
W związku z tą informacją przypominała mi się pewna historia
ze starką właśnie związana. W jakiejś książce czy czasopiśmie , już nie
pamiętam gdzie wyczytałem o historii związanej z tym trunkiem.
Otóż starką nazywano kiedyś najstarszą pierworodną córkę.
Gdy szlachcicowi oczywiście bogatemu (nie chodzi tu o szlachtę zagrodową) jako pierwsza rodziła się córka to nie był to
powód do radości.
Córka wszak nie mogła być następcą, dziedzicem rodowych tradycji… Na chrzcinach więc nie
podawano okowity tylko raczono się winem z reguły było to wino węgierskie czyli
węgrzyn. Beczki po węgrzynie po
chrzcinach napełniano okowitą i skrzętnie chowano (ponoć zakopywano). Z wypiciem tego trunku czekano na odpowiedni radosny
moment – czyli wesele wspomnianej starki - najstarszej córki.
Prawdę mówiąc to tak starka (dziewczyna) nie miała łatwego życie,
bo po pierwsze nie była chłopcem a po drugie ówczesna tradycja zobowiązywała ją
do wczesnego zawarcia związku małżeńskiego gdyż blokowała ona wszystkie
matrymonialne plany młodszych dzieci. Pozbycie się z domu
starki było z pewnością powodem dla świętowania dla całej rodziny.
Gdy szczęśliwym (niekoniecznie dla panny młodej) trafem
udało się wydać za mąż najstarszą córkę to właśnie na jej weselu wypijano
czekający w beczkach o kilkunastu lat alkohol.
A ponieważ najstarsza córka to starka to i pitą na weselu
wódkę z czasem zaczęto też tak nazywać.
Tyle pamiętam z lat młodości.
Po przeczytaniu artykułu o reaktywacji marki Starka
postanowiłem sprawdzić czy moja wiedza jest rzetelna zajrzałem wiec do
Wikipedii i tam znalazłem zupełnie inną historię
„Starka znana była w Polsce i na Litwie co najmniej od XV
wieku. Tradycyjnie po narodzinach syna zakopywano wódkę w dębowej beczce,
wykopywano ją na wesele tegoż syna.”
Która historia jest prawdziwa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz